niedziela, 22 marca 2015

Astronomiczne ciągutki zawieszone nad naszymi głowami.


Już na samym wstępie przyznam, że dzisiejszy wpis inspirowany jest wydarzeniem, które wielu z nas miało okazję zaobserwować. Mianowicie - zaćmienie słońca. W dzisiejszych czasach zjawisko to nie wzbudza lęków i jest w pełni zrozumiałe, jednak wydaje mi się, że do tak wspaniałych zjawisk w naturze astronomicznej podchodzimy tak samo emocjonalnie jak sto, dwieście, czy pięćset lat temu. Jakby na to nie spojrzeć, pewne zjawiska astronomiczne są jednak bardzo luksusowym dobrem, którego nawet nie można kupić. Trzeba na nie wyczekiwać długimi latami, nie mając nawet pewności czy pogoda pozwoli nam je zobaczyć. Moją główną intencją w stosunku do dzisiejszego artykułu będzie krótkie zestawienie zjawisk jakie dostrzec będziemy mogli na ziemskim nieboskłonie oraz dodatkowo nieco informacji i wyjaśnień na ich temat.



Pozwolę sobie zacząć od zaćmienia słońca. Czym jest, to już chyba tłumaczyć nie trzeba. Gwoli przypomnienia - zjawisko to powstaje w momencie, kiedy księżyc znajduje się dokładnie pomiędzy słońcem a Ziemią, zasłaniając jednocześnie dopływ promieni słonecznych. Zaćmienie nie musi być całkowite. Moim zdaniem zaćmienia są bardzo piękne i nieco tajemnicze. W stuleciach odległych wstecz budziło strach. Zresztą nie ma się co dziwić, przecież z perspektywy braku wiedzy lęk ten jest całkowicie uzasadniony. Oczywiście nie w naszych czasach. Tak naprawdę to po zaćmieniu z 20 marca temat możemy porzucić na następne jedenaście lat, do czasu kolejnego takiego zjawiska.


Najpowszechniejszym zjawiskiem do zaobserwowania i jednocześnie rozgrywającym się najbliżej naszej planety są fazy księżyca. Rzecz wydawałoby się zupełnie banalna, znana każdemu. A jednak ma coś w sobie. Czasami podziwiamy pełnię, obserwujemy zmiany w położeniu księżyca etc. Nic dziwnego, jest to po prostu ciekawe i piękne. Zasadniczo wyróżniamy cztery konkretne fazy księżyca: nów, kwadra pierwsza, pełnia oraz kwadra ostatnia. Myślę, że nie muszę tłumaczyć na czym polegają wyżej wymienione fazy, bo każdy może przy dostatecznej pogodzie wyjrzeć za okno i je zobaczyć. Powiem tylko tyle, że cały cykl faz trwa 29 dni 12 godzin 44 minuty i 2,8 sekundy. Czas trwania cyklu nazywany jest miesiącem synodycznym. Tutaj ciekawostka, bowiem wyróżnić możemy jeszcze miesiąc syderyczny - gwiazdowy. To nic innego jak średni czas obiegu księżyca wokół Ziemi. Trwa on 27 dni 7 godzin 43 minuty i 11,5 sekundy.
Obserwacje księżyca przez teleskop czy nawet lunetę lub lornetkę mogą być ciekawe. Na jego powierzchni znajdziemy wiele kraterów i innych zmian na powierzchni naturalnego satelity. Co ciekawe, jeżeli zadamy sobie trud żeby poszukać jakichś map księżyca w internecie, szybko zauważymy, że większość tych miejsc ma swoją konkretną nazwę, za którą nierzadko stoi jakaś historia. Naturalny satelita Ziemi - czyli księżyc będąc najbliższym ciałem niebieskim położonym względem naszej planety dzięki tej niewielkiej odległości stanowi idealny obiekt obserwacji. Nawet lornetka odkryje przed nami co nieco z sekretów tej srebrnej kuli. Dla porównania; Stosunek odległości Ziemia - Księżyc wynosi około 384403 kilometrów. Niejeden stary Mercedes ma więcej przebiegu. Natomiast Mars - Ziemia to już aż 78 338 376 kilometrów. Żaden niemiecki silnik nie wytrzyma takiego dystansu. Być może jest to jeden z powodów, dla których Niemcy nie próbują podbijać kosmosu?


Któż z nas nie wypowiadał wewnątrz swojej głowy cichych życzeń w trakcie obserwacji spadających gwiazd? Zjawisko dobrze nam znane, ale bardzo często źle definiowane. Nie mamy do czynienia ze spadającymi gwiazdami tylko z tzw. rojem meteorów, które spalają się w najwyższej części atmosfery dając przepiękny efekt powszechnie i błędnie nazywany "spadającymi gwiazdami". Zjawisko niebywale mistyczne dla obserwatora i szczerze mówiąc, bardzo powszechne. Każdego roku mamy do czynienia z wyrojem rojów na niebie. Maksimum meteorów na nocnym niebie przypadnie nam w tym roku jeszcze dziesięć razy, od dnia dzisiejszego. Oczywiście niekoniecznie jesteśmy w stanie obserwować meteory z powodu zachmurzenia na niebie. Siłą rzeczy - najlepiej obserwacje "spadających gwiazd" prowadzi się ciepłą nocą, dlaczego to już chyba tłumaczyć nie trzeba. Żeby nie pozostać gołosłownym wymienię te daty, w których spodziewać możemy się rojów. Najprędzej od dziś zjawisko zaobserwujemy: 22 kwietnia6 maja, następnie 23/24 maja. Później dopiero 7 lipca i 28 sierpnia. W październiku zjawisko to nastąpi dwa razy: 8 oraz 21 październik. W listopadzie tylko raz, a dokładnie 17 listopad. W grudniu natomiast dwa razy, będą to: 14 i 22 grudzień. Meteor jest dość powszechną nazwą, każdy mniej więcej wie czym jest meteor. Zdarza się jednak, że nie rozróżniamy meteoroidów od meteorów. Meteor najzwyczajniej świecie jest śladem jaki na krótki czas zostaje pozostawiony w naszej atmosferze po spaleniu meteoroidu. Zaś meteoroid to najzwyczajniej w świecie okruchy skalne, które krążą wokół słońca. Powstają one z przeróżnych kolizji komet i planetoid w przestrzeni kosmicznej. Właśnie takie większe twory znane są jako planetoidy, zaś te bardzo mały nazywamy po prostu pyłem kosmicznym. 

ŹRÓDŁO: Wikipedia
Każdy rój meteorów nosi swoją nazwę. Najczęściej pochodzą one od gwiazdozbiorów w okolicy, których pojawiają się z perspektywy ludzkiego oka na Ziemi. Stąd też mamy do czynienia z rojem Perseidów, Drakonidów itd. 

Peryhelium i aphelium to nic innego jak dwa terminy oznaczające najbliższe zbliżenie ciał niebieskich oraz największe ich oddalenie względem siebie. To pierwsze wymienione wcześniej zjawisko (peryhelium), Słońce - Ziemia miało miejsce 4 stycznia. Zaś aphelium będzie miało dopiero miejsce 6 lipca. Nie jest to spektakularne zjawisko dla obserwatora. Niemniej jednak warto znać te definicje.


Podobnie jak roje meteorów, tak samo same planety możemy obserwować na niebie. Co najlepsze! Nie potrzebny jest nam do tego teleskop, ani nawet lornetka. Te stosunkowo blisko położone względem Ziemi ciała niebieskie są do zaobserwowania gołym okiem. Chociaż wiadomo, że jakość obserwacji teleskopem jest zawsze dużo większa. O ile nie trudno wytropić samotnie błąkającą się planetę na naszym niebie, o tyle warto zapolować na koniunkcję ciał niebieskich. Wielu osobom koniunkcja skojarzy się pewnie z logiką, ale nie o logikę tutaj idzie. W astronomii koniunkcja jest niczym innym, jak położeniem dwóch ciał niebieskich na sferze niebieskiej w najmniejszej odległości od siebie. Koniunkcje są zjawiskami przeznaczonymi raczej dla osób punktualnych. Już tłumaczę dlaczego. Otóż z minuty na minutę położenia ciał niebieskich na niebie zmienia się. Zatem koniunkcja trwa tylko przez ściśle określony czas, o ściśle określonej porze. Następnie cały astronomiczny spektakl zaczyna się zmieniać. Z tych najciekawszych koniunkcji w tym roku wymienię: Wenus i Jowisz w odległości 21 sekund - 1 lipiec o godzinie około 7:50; Merkury i Mars w odległości 8 sekund - 16 lipiec o godzinie 4:13; Księżyc i Wenus w odległości 24 sekund - 19 lipiec 48 minut po północy; Mars i Jowisz w odległości 23 sekund - 16 października o godzinie 22:39. Jest ich oczywiście znacznie więcej, ale wydaje mi się, że te wymienione przeze mnie są najciekawsze. Tak czy inaczej, wszystkie koniunkcje możecie znaleźć w kalendarzu astronomicznym na rok 2015.


Dla osób nie parających się astronomią nawet w najmniejszym stopniu sama nazwa "Zaćmienie księżyca" brzmi trochę dziwnie. Ale w rzeczy samej, istnieje coś takiego, jak zaćmienie księżyca. Rocznie zjawisko to może wystąpić do maksymalnie trzech razy, jednak może też nie wystąpić w ogóle. W tym roku całkowite zaćmienie księżyca przypada nam 28 września o godzinie 3:30 w nocy! Zaćmienie księżyca występuje wtedy, gdy Ziemia znajdzie się pomiędzy słońcem a księżycem będącym jednocześnie w pełni i księżyc w tym momencie wejdzie w tzw. stożek cienia Ziemi. Brzmi co prawda zawile, jednak wymieniony stożek cienia powoduje nic innego, jak odcięcie dopływu promieni słońca do powierzchni księżyca. Dlatego też możemy mieć do czynienia z pełnym lub częściowym zaćmieniem. To zjawisko jest bardzo ciekawe i bardzo polecam, aby zaczekać na nie aż do 3:30 w nocy. 



Wspomnę jeszcze o najpopularniejszych obiektach, które mimo swojej pospolitości nie straciły ani trochę pierwotnej wartości od czasów kiedy człowiek pierwszy raz uniósł głowę w kierunku nocnego nieba. Gwiazdozbiory dostępne są dla ludzkiego oka przez cały rok, jeżeli tylko dopisuje odpowiednia pogoda. Mają swoją nazwę oraz swoją historię, a kiedy leżymy letnią nocą na trawie i łączymy niewidzialną kreską gwiazdy na nowo, tym samym odkrywając konkretne gwiazdozbiory jest to niesamowicie fascynujące, a zarazem relaksujące przeżycie. Człowiek przemija, gwiazdy pozostają. Świadomość, że obserwowali je ludzie starożytni i wszystkie następne pokolenia aż do dziś zapiera dech w piersiach. Tych ludzi, którzy to robili już dawno tutaj nie ma, a gwiazdy pozostały. Ich piękno przyświecać będzie także w następnych setkach i tysiącach lat.


Pod koniec pragnę wspomnieć o "przyborniku" domorosłego obserwatora nieba. Muszę rozwiać mit, że obserwacje astronomiczne są niesamowicie drogie. Jest to bzdura. Tak jak wspomniałem, wiele z nich możemy prowadzić bez żadnego osprzętu. Wystarczy nam trochę informacji zdobytych w internecie, książkach lub atlasach, nieco wolnego czasu i dużo szczerej chęci. Aby usprawnić nasze obserwacje możemy kupić zwykłą lornetkę lub lunetę. Natomiast jeżeli mamy większy zasób pieniężny można zaopatrzyć się wtedy w teleskop, który bardzo przybliży nam obserwowane obiekty gołym okiem. Jedną z ważniejszych rzeczy, przynajmniej dla mnie, jest odpowiedni program ułatwiający nam wyszukiwanie konkretnych obiektów na nieboskłonie. Jednym z takich programów jest Stellarium - aplikacje serwuje nam ogrom możliwości. Dzięki niej znajdziemy wszystkie interesujące nas obiekty, określimy ich konkretne położenie, które ułatwi nam ich odnajdywanie w realnym świecie. Duża dawka informacji, ładny interfejs. Aplikacja jest w pełni darmowa, obsługuje Windowsa, Linuxa, Maca itd. także nie będzie tutaj problemu z platformą. Gorąco polecam, jak dla mnie jest to jedyny konkretny program tego typu. Innych nie znam, z oczywistego powodu - ten jest dla mnie wystarczający. Kiedy już jesteśmy w plenerze warto zaopatrzyć się w aplikację na telefon. Google Sky Map to jak dla mnie minimalistyczna i konkretna aplikacja, która przy pomocy odpowiedniego akceleratora pokazuje nam, co znajduje się na niebie przy aktualnym położeniu telefonu. Bardzo przydatna, łatwa w obsłudze i po prostu konkretna. Te dwie aplikacje są dla mnie Biblią domowej astronomii. Poza programami korzystam jeszcze z serwisu www.astronomia24.com gdzie znajduje się bardzo wiele informacji na temat zjawisk zachodzących w kosmosie. Znajdziemy tam również szczegółowy kalendarz, według którego będziemy mogli śledzić wybrane przez nas zjawiska na niebie. 


Na podsumowanie pragnę zachęcić wszystkich do obserwacji kosmosu. Jest to świetne i wyciszające zajęcie. Jak dla mnie czas spędzony na obserwacjach przestrzeni kosmicznej jest przeżyciem metafizycznym. A polowanie na rój meteorów przypomina mi wędkowanie. Nie musisz wydawać setki złotych na sprzęt, jeżeli masz chęci to Twoje oko stanowić będzie najlepsze urządzenie dla początkującego obserwatora. Zabierz znajomych, kobietę, kup dobre piwo lub cydr wyjdź na lipcową polanę i poluj na meteory. Na pewno nie będzie to zmarnowany czas! 

0 komentarze:

Prześlij komentarz