poniedziałek, 26 stycznia 2015

Groszowe inwestycje.


Często niedoceniany, poniewierany i zrzucany na ostatni plan. Nierzadko darujemy go komuś, jakby nie był nic wart. Niejeden gardzi nim i wyrzuca, a zaś inny, gdy spotka ową monetę na chodniku nawet się po nią nie schyli. O czym mowa? Rzecze się tutaj o groszu. Dosłownie i w przenośni. Oraz o tym, jakie radości mi uczynił po kilku miesiącach domowych "inwestycji", chociaż w zasadzie to po prostu zwykłego oszczędzania.



Nie pamiętam dokładnie kiedy, jedynie wiem, że kilka miesięcy temu odgrzebałem moją starą skarbonkę. Jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Szybko wpadłem na pomysł żeby zacząć jej używać, jak za dobrych starych lat. Nie będę też udawał milionera, bo oczywiste jest, iż nie wrzucałem do niej papierowej jednostki monetarnej. Trafiały tam grosze. Właśnie te grosze, które zalegają i przeszkadzają w portfelu, a następnie tracą się nie wiadomo gdzie. A przecież jakby na to spojrzeć, tak ad fontes - od źródeł to każdą złotówkę, dziesiątkę, setkę itd. tworzą grosze. Grosz do grosza a zbierze się? Stówka. W tym przypadku było podobnie. Skrupulatnie wrzucałem wszystkie najdrobniejsze drobne z mego portfela. Lądowały w skarbonce nominały takie jak: grosz, dwa grosze, pięć groszy, dziesięć groszy, dwadzieścia groszy i od święta pięćdziesiąt groszy. Gdy tak przeliczałem to znalazły się tam również dwie dwójki i piątka. Kiedy odnotowałem w moim życiu tak ogromny wzrost komfortu ekonomicznego, że aż wrzuciłem tam pieniądze takiego pokroju? Nie wiem - może byłem pijany.


Myślę tak sobie, czy nie szkoda skazywać tych groszy na poniewierkę? Przecież tyle razy w sklepie ich brakuje, Pani nie ma nam wydać grosza lub dwóch. Każdy zna tę historię. Myśl obróciłem w czyn. Do sklepu zaniosłem moje skrupulatnie zbierane monety, w materiałowej sakwie rodem z Gothica 2 i rzuciłem ją na ladę. Na co sprzedawczyni odrzuciła mi słowem: "Co?". Słowo po słowie udało się ją namówić, aby przeliczyła moje monety. Po prawdzie liczyłem je sam w domu, jednak kto uwierzy obcemu człowiekowi na słowo. Sama zresztą przyznała, że brakuje jej drobniaków. Moje groszowe inwestycje przyszły z korzyścią obu stronom. Ile na tym zarobiłem? Otóż niecałą stówkę! Taki ze mnie bogacz, taki kapitalista. Można? Można. Ile razy skazując grosze na wygnanie straciłeś okazję na dodatkową dyszkę, czy nawet, jak w moim przypadku stówkę? Myślę, że wiele razy.


Idąc dalej z moimi groszowymi wywodami... Zacząłem się zastanawiać: "A co z groszami, które gdzieś tam się gubią w plątaninie wirtualnego płacenia kartami debetowymi lub kredytowymi?" Rozwiązania nie musiałem szukać daleko. W jednym z programów oszczędzania Banku Śląskiego ING znalazłem ofertę "Smart Saver". Polega ona na tym, że przy płaceniu kartą każdą kwotę z groszami możemy zaokrąglać do pełnej kwoty. Ilość groszy zaokrąglonych trafia na specjalne konto z trzema procentami w skali roku. Nie jest to innowacja, podobno w wielu bankach coś takiego funkcjonuje, ale jeżeli ktoś jeszcze o tym nie wie, a właśnie to czyta to zachęcam. Zwłaszcza, że taki dodatkowy alias "na gorsze", nie kosztuje nas ani GROSZA.


Co prawda w taki sposób nie zbijecie fortuny życia, nie zaoszczędzicie na dom czy samochód, ale zawsze będziecie mieć chociażby na jakieś dodatkowe wydatki, hobby etc. To takie miłe uczucie po kilku miesiącach otrzymać stówkę, o której w zasadzie nawet nie miało się pojęcia. Pozostaje tylko pytanie: jak rozwalić sto złotych? Odpowiem sobie na nie sam - niech pozostanie to tajemnicą!

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami nawet groszowe inwestycje są potrzebne gdyż z ich sumy mogą wyjść całkiem fajne rezultaty. Zresztą jak również czytałem o funduszach kapitałowych https://viennalife.pl/strefa-klienta/baza-wiedzy/ubezpieczeniowe-fundusze-kapitalowe to jestem przekonany, że to jest poniekąd przyszłość inwestowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami zdarzają się takie mniejsze inwestycje ale gdy mamy duże ilości nawet groszy to łącznie robi się całkiem fajna suma. Ja zacząłem interesować się kryptowalutami i na https://cinkciarz.pl/kryptowaluty staram się być na bieżąco z ich kursami oraz tematyką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem w obecnych czasach warto inwestować przede wszystkim w nieruchomości. Najlepiej, nabywać mieszkania zlokalizowane w dużych miastach od deweloperów. Mnie, zainteresowała ostatnio oferta tej firmy: https://vantage-sa.pl/atrakcyjne-nieruchomosci-wroclaw/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie to jest to wszystko jeszcze mocni niezrozumiałe, ale zaczynam coraz lepiej poruszać się po świecie finansów oraz walut. Przede wszystkim czytam często blog http://bezpiecznyportfel.pl/ który osobiście uważam za świetne źródło informacji w tym zakresie.

    OdpowiedzUsuń