środa, 15 lutego 2017

Tabletka? Owszem, ale kilka dni po!



Nie od wczoraj i nie od dziś działają siły, dla których słowo antykoncepcja to zmaterializowane zło w lateksowych ubrankach na penisa lub tabletkach hormonalnych. Jednak od niedawna siły te mają istotny wpływ na prawodawstwo i skutecznie ze swojego wpływu korzystają.

Jak pewnie większość z was już o tym słyszała tabletki „dzień po” bez recepty nie będą dostępne tak łatwo, jak były dotychczas.
One oczywiście pozostaną, ale tylko i wyłącznie na wspomnianą wyżej receptę, którą wyda lekarz ginekolog. Niby brzmi łagodnie, bo przecież nikt nie zabrania skorzystania z tej niejako ostatecznej formy antykoncepcji. Mimo to niesamowicie martwiący jest wymiar praktyczny tejże decyzji. Do sytuacji tragikomicznej dojdzie także wtedy, gdy lekarz ginekolog powoła się na klauzulę sumienia i nie przepisze antykoncepcji "dzień po".

Tabletka dzień po z nazwy, nie będzie już dzień po. Nierzadko u lekarza rodzinnego tworzą się duże kolejki, a co dopiero w przypadku specjalistów takich jak np. ginekolog – odpowiedź jest prosta, bowiem sytuacja tam bywa jeszcze gorsza. Na tej podstawie w ogóle można tworzyć różne warianty zdarzeń, bo życie zawsze zaskakuje. Więc co jeśli dajmy na to zajdzie potrzeba by użyć tej właśnie tabletki w niedzielę lub święto, kiedy gabinety ginekologiczne będą zamknięte? Oczywiście nie wszystkie te tabletki działają tylko 24 godziny od stosunku, jednak nadal ich czas nie jest nieskończenie długi. W połączeniu ze znalezieniem apteki, która ma taki lek w sprzedaży(bo jednak nie są te środki aż tak powszechne) przysporzy sporych problemów i niepotrzebnego stresu. Ale kto by się tam przejmował obywatelem...

Ideologie zawsze mają duży koszt i ten koszt jest teraz regularnie płacony. Ideologiczne podporządkowanie prawa zapewne nie wywoła żadnych pozytywnych skutków, a decyzja o tym środku antykoncepcyjnym jest zacietrzewiona ideologicznie. Co prawda antykoncepcja ciągle jest traktowana jako dopuszczalna, ale coraz bardziej oświetlana negatywnym światłem. 

Nowa podstawa programowa nauczania skrupulatnie będzie zdążała w kierunku negatywnego przedstawiania różnego rodzaju zabezpieczeń przed ciążą. Samo jednak zaklinanie rzeczywistości nie sprawi, że ludzie nie będą uprawiali seksu.
Co więcej, będą to robili nadal. Szkoda tylko, że młodzi ludzie zaczną wchodzić w świat miłości cielesnej zupełnie nieświadomi niektórych jej konsekwencji. 

Zupełnie nieświadomi wydają się być też politycy. Kiedy dziennikarka pytała jednego posła partii rządzącej o tabletkę dzień po, ten odpowiedział, że „nie zażywa takich tabletek”.
Życzyłbym sobie od człowieka, który ma wpływ na prawo powszechnie obowiązujące, większej powagi i większego zainteresowania tematem, ponieważ zapisanie kilku zdań w tekście ustawy może zupełnie odmienić życie przeciętnych obywateli.


Nie wiem czy może być coś gorszego niż ideologizowanie prawa, które dotyczyć ma wszystkich ludzi w kraju oraz skrajna ignorancja przy jego tworzeniu, takie zabiegi odbijają się na społeczeństwie, które stopniowo zacznie biednieć nie tylko ekonomicznie, ale także i intelektualnie. 

Tak długo, jak wybory życiowe nie trafią w ręce osób, które swoje życie mają przeżyć, nie może być mowy o budowaniu silnego, świadomego społeczeństwa. Ale tak to już jest, że dzieje ludzkości płyną po wielkiej sinusoidzie. 


0 komentarze:

Prześlij komentarz